ZMIANA – jedyna stała rzeczywistości. I choć często skrywamy się przed nią w wygodzie nieświadomości to w nią właśnie wpisany jest fundamentalny wzór życia.
Zamknij oczy, odetchnij głęboko i zaobserwuj ruch; nieustanny przepływ – krwi, płynu rdzeniowo-kręgowego, powietrza w płucach.
Co za nimi stoi? co w nich się kryje?
Transformacja jest podstawą istnienia. Życie to właśnie nieustanny ruch, a wraz z nim, oparta na potencjałach, możliwość doświadczania.
W dualistycznym paradygmacie w jakim przyszło nam żyć ruch istnieje dzięki różnicy potencjałów; pomiędzy + a -, pomiędzy dobrem, a złem. Oczywistym pojęciem wydaje się jedność, to jednak czy potrafimy zrozumieć świat, w którym światło istnieje bez ciemności? w którym wszystko jest jednym?
Zrozumieć nie znaczy od razu odczuć.
Czy świat bez ruchu może istnieć? czy może istnieć świat w bezruchu?
Zdaje się, że niepewne odpowiedzi stawia ograniczony zmysł postrzegający zmianę. Cieszy mnie to, że coraz jaśniej postrzegam wszelkie wybory jakie czynimy jako odcienie szarości, a nie decydującą brzytwę oceny. Moralność nie jest jednolita i zmienia się, dojrzewa wraz z naszą indywidualną świadomością. Wraz z nią wzrastają również nasze pragnienia ciągnąc za sobą potrzeby. Wraz z rozdzieleniem przychodzi jednak wielość poziomów w której łatwo się zagubić.
Z jednego powstało dwa z dwóch trzy, a z trzech trzy tysiące.
Z początku ta obfitość potrafi nas zaskoczyć, przyciągnąć, nęcić. Nie jest to obfitość prawdziwa, to iluzja braku. Dopiero bowiem ich rezygnacja z braku i wspieranie naturalnej obfitości buduje nasz spokój – łagodność dla siebie i uważność na swoje potrzeby pomagają nam osiągnąć tę pomniejszoną do pola własnej mocy wielkość. To tu, w przepływie drzemią odpowiedź. Jedności nie można zobaczyć wprost, odczuwamy ją natomiast w niewielkich przejawach. Jeżeli nie pozwalamy sobie się rozproszyć, coraz lepiej i szybciej pozwalamy sobie doświadczać samego siebie.
Nasze JA istniejące w przestrzeni pozostaje w nieustannym ruchu. Zmiana to przecież doświadczalna przestrzeń sunąca przez świadomość. Obrazy jakie wyświetlane są na naszych zmysłowych odbiornikach to jednak zaledwie początek iluzorycznej podróży. Dopiero to, co z nimi robimy, to jak bawimy się rzeczywistością nas buduje. Narzędzia te przynależą do światów materii, zarówno to czym budujemy, co budujemy, z czego budujemy nie jest nami, nie jest nasze. Dopiero sam proces i z niego płynąca nauka staje się świadomością.
Czy, gdy zamkniesz oczy i spacerujesz przez przestrzeń, czujesz ruch swój, czy też bezruch swojego istnienia?