{1} Obfitość (I)

Wszechobecna obfitość istnienia.

OBFITOŚĆ – wszystko jest energią – słychać często z różnych stron. Warto dodać, że skoro jest ona uległa świadomości, stanowi dla niej przyczynek działania, jesteśmy zewsząd otoczeni wszystkim co potrzebne do rozwoju.

Pomimo oskarżeń, wątpliwości i poczucia bycia ofiarą, nikt nigdy nie mógł nas jej pozbawić – tylko pozornie bowiem może jej zabraknąć. Możemy uwierzyć, że ktoś nam ją zabierze, możemy oddać ją innym wraz z odpowiedzialnością, możemy popaść w iluzję władzy, możemy dać się złapać w wymienne sidła ofiary i oprawcy, możemy zwątpić w sens życia… do obfitości jednak zawsze na końcu wrócimy.

Odetchnij zatem. Zaczerpnij głęboko powietrza i wypuść je z głębokim westchnieniem. Pozwól sobie być sobą.


Skoro wszystko istnieje, i wszystko w czymś i odwrotnie się zawiera (fraktalność, o której kiedy indziej), to właśnie z obfitością przychodzi nam wszechobcować!

– z obfitością, która czerpie swój początek w JA istnieję.

Bo skoro jestem w ruchu (a więc jestem właśnie działaniem i jego obserwatorem) czerpię ze wszystkiego co mnie otacza, a to w czym jestem zatopiony, czerpie ze mnie.

Przepływ, naturalny jak oddech, niepowstrzymany jak rzeka, stabilny jak góra… który sam, raz świadomie, nie potrafiąc dotrzeć do wszystkiego równocześnie, a często nieświadomie, nie potrafiąc wydobyć na wierzch, wstrzymuję, blokuję, albo wraz z nim płynę a wiatr dmie w moje plecy.

Krok za krokiem zdobywam doświadczenia, nie tyle ucząc się nowego, czy rozszerzając o nowe przestrzenie, ile po prostu doświadczając siebie, przypominając sobie siebie w radosnym tańcu z  życiem.

Jest przecież tak, że aby odnieść „sukces”, rozwijać się, „wejść na wyższy poziom”, a przede wszystkim po prostu przeżyć, w radości, kolejną chwilę – mam w tym właśnie momencie, dokładnie wszystko czego mi trzeba.

Życzę zatem Tobie, aby wraz z biegiem przez wydarzenia mieć na uwadze granice samego siebie – zarówno te wewnętrzne, jak i zewnętrzne – i zamiast poświęcać swoją uwagę (a więc i energię, która za nią płynie, a z nią działanie w określonym celu) na nieustanną ocenę siebie, ewaluację obecnych potencjałów, wytykanie potrzeb i biedaczenie o brakach – zrobić niewielki krok w tył, lekko wspiąć się na palce i z lotu ptaka zobaczyć jak świat wygląda z nowej perspektywy.

Takiej, w której wszystko jest już dostępne.


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *